W pierwszych latach od powstania państwa greckiego królowa Amalia postanowiła obok pałacu założyć ogród królewski. Z Włoch sprowadziła wtedy do Aten około 500 gatunków roślin i drzew. Jednym z nich były nerantzies - gorzkie pomarańcze.
W Atenach dzieło królowej Amalii kontynuował dalej w trakcie trwających prawie 50 lat rządów król Jerzy I. Większość jednak z tych drzew została wycięta w czasach okupacji przez mieszkańców miasta i wykorzystana do ogrzewania domostw.
Nerantzies są odporne na zanieczyszczenia powietrza i nie wymagają specjalnej pielęgnacji ani dużych ilości wody. Ich pnie są niskie i nie utrudniają ruchu na wąskich ulicach. A to wielki plus w tak wielkim mieście jak Ateny. Ewentualny śnieg i niskie temperatury, które czasem pojawiają się w okresie zimowym też nie wpływają znacząco na te drzewa. Jednym słowem idealnie wpasowują się one w wizerunek stolicy. Nie próbujcie ich jednak jeść. W smaku są gorzkie i nie maja nic wspólnego z pomarańczami, które znacie. Oprócz gorzkich pomarańczy w Atenach rosną też morwy i drzewa oliwne.
W tekście wykorzystałam zdjęcia z prywatnej kolekcji oraz z internetu.













